Ranczo w Dolinie

RANCZO
W DOLINIE


Legenda, ktÓra poszŁa do nieba...



fot.: M. Koscielny, fotografie innych autorów są podpisane.

Są takie miejsce w Beskidzie Niskim gdzie cywilizacja jeszcze nie dotarła, wrony zawracają i diabeł mówi dobranoc. Podróżni, którym chce się tam dotrzeć i znosić liczne niewygody korzystają z piękna tamtejszej natury: krystalicznie czystej wody w rzeczkach, nieskalanych cywilizacją krajobrazów, czystego bez śladu smogu nieba i nieprawdopodobnej ciszy przerywanej kwileniem orlików w dzień i wyciem wilków w nocy. Życie toczy się tutaj powoli, sterowane rytmem przyrody a ludzie spędzają czas na wędrówkach po okolicy i śpiewając przy ognisku. Z punktu widzenia ucywilizowanego, wygodnego człowieko to jest pustkowie. Wiele razy słyszałem pytania: po co tam jeździsz? co tam robisz? tak bez wygód? itp. Polany mają swoich zagorzałych zwolenników, którzy wracają tam ile razy mogą.
Dla nich właśnie powstała ta stronka.



'Legenda o Ranczu w Dolinie poszła do nieba'

to słowa Zbycha obserwującego 10.06.2005 r. dopalanie się chaty dlatego tak nazwałem opowieść o starej chacie.

Legenda, ktÓra poszŁa do nieba


wedŁug M.K.


Co sprawiło o powstaniu legend o tym miejscu?

Niesamowite miejsce to za mało. Potrzebny był jeszcze sprawca, dobry duch tego miejsca. Takim był i jest Zbyszek. To On tworzył tam nastrój i niepowtarzalną atmosferę.

Parę lat trwalo zanim zacząłem grzebać w tych starych materiałach fotograficznych. Nie aktualizowana strona 'polańskiej bazy' dogorywała. Dopiero w zeszłym roku zaczęłem z nich grzebać i porządkować. W efekcie powstały trzy fotoksiążki o tym co się tu w czasie tych kilu lat działo. Teraz przyszła pora na publikację legend polańskich w wesji tak modnych w tym wieku - dużo zdjęć mało tekstu bo prawie nikomu już nie chce się czytać ale obrazki to jeszcze oglądamy....

Jeżeli ktoś by chciał coś uzupełnić swymi zasobami fotograficznymi to prosze o kontakt.

Mariusz Kościelny

We wszystkie pogodne wieczory do późna trwały Zbychowe bajania - nie mylić z bujaniem chociaz tego też nie brakowało.

Tematów nigdy nie brakowało.

W przerwał Zbychu przygrywał na gitarzei śpiewał piosenki swoim niesamowitym głosem.

Wielu legend nie jestem wstanie pokazać w sposób fotograficzny. Jak zilustrować legendy o dziennikarzach uciekających po wybuchach min czy np o atakach wilków?

Zresztą wiele zdjęć mogło powstać ale nie powstały. Wydawały się nieistotne. np zdjęcia wnętrza chaty, budowy zegara polańskiego czy pieca chlebowego w deszcowy lipiec 2003 roku albo róznych komicznych wydarzeń (i nie tylko) u sąsiadów studentów?.



Kto by przypuszczał że los sprawi nam taką niezpodziankę?

...zasłuchani...

Wybrane zdjęcia spośród dostępnego mi materiału fotograficznego (zbieranego przez 10 lat zarówno podczas licznych pobytów na Palanach jak i przesyłanego mi do budowy polańskiej strony) podzieliłem na 20 części do zilustrwania poszczególnych legend.
Zdjęcia nadesłane od znanych mi atorów sa popisane.

Zresztą bajanie Zbycha odbywało się nie tylko w porze wieczornej ale właściwie przy każdej możliwej okazji...

Legendy wedŁug Mariusza KoŚcielnego (M.K.)
oraz Moniki Bugno-Poniewierskiej (M.B.)

Legenda
o polaŃskiej chacie



według M.K.

wnętrze izby Zbycha



fot.: Bartek Filous

Legenda o starej wierzbie


według M.K., legenda ta jest roszerzeniem legendy o polańskiej drodze



















fot: Ewa Tomasik

Było minęło. los bywa okrutny. Polany wkształcie z 'Ranczo w dolinie' Zbycha przeszły do historii. Zostały wspomnienia, zdjęcia , opowieści....i legendy.
Patrząc z innej strony Polańska Baza na Polanach Surowicznych dalej istnieje i dopóki są na nich krowy i konie i dopóki pasie je Zbychu tworzy się tam nowa historia, tworzą nowe legendy....

 

sekretariat@odrzechowa.com.pl