fot.: M. Kościelny
fotografie innych autorów są podpisane.
Kapelusz to polańskie nakrycie głowy - nieodzowne, szczególnie latem. osłaniały od parzącego słońca, piekielnych owadów i deszczu
Pierwszy kapelusz Agaty
a mój pewnie 4. Jeszcze dosyć niedoskonały. Lipiec 2003
Powstało ich w przeciągu kilku lat około 30.
Niektóre, w wersji zakurzonej
i sciemniałej pewnie jeszcze gdzieś wiszą na ścianach domów.
Pierwszy powstał z kory jesionowej.
Wyciąłem młodego jesiona na patyk do podwieszenia kociołka nad ogniskiem. Kora pieknie z niego schodziła i była gładka i elastyczna... moje myslenie działa w takim przypadku na skróty i zamiast gotowac obiad zrobiłem kapelusz....
Niestety nie mam fotki tego 'dzieła'
Po paru dniach kupiłem za niego od indianina tajemnicę krzesania ognia.
Następne kapelusze powstawały już z kory wierzbowej. Na zdjęciu jej źródło (wierzbowy zagajnik po prawej stronie)
A to drugi kapelusz Agaty. Pierwszy straciła w przewrotce Ekspresu Polańskiego -
Lipiec 2004
Kapelusz Marcina
Co roku mieł nowy
Kapelusz Renaty
Kapelusz Marysi
Kapelusz Moniki
Kapelusz Moniki
kapelusz Grażynki
Kasia jeszcze w pożyczonym kapeluszu
Fot Wojtek Winiarski
A tu już we własnoręcznie zrobionym nakryciu głowy
Pierwsza i jedyna moja bardzo zdolna 'uczennica' Kasia w własnoręcznie zrobionym kapeluszu
Pozbierała kiedyś odrzucony mój kapeluszowy materiał. Był przygotowany ale nadmiernie wysuszony. I wyplotła przy mojej niewielkiej pomocy piekny kapelusz. Na stole za nią leży jakiś nastepny, jeszcze nie wykończony kapelusz
Na przełomie tych kilku lat powstało pewnie z 30 kapeluszy. Jeden jeszcze wisi u mnie w domu, jeden wisi w Odrzechowej w gabinecie Marii Brejty, jeden ma Księżulek z Krosna, jeden dałem mojej koleżance jako rekwizyt do sztuki teatralnej a co z resztą?. Kapelusz Zbycha się spalił razem z chatą. Ciekawe czy ocalał gdzieś jeszcze jakiś?
A ja tam byłem, polański chleb jadłem i miętową herbatę piłem.
W hałasie ciszy w kapeluszu wierzbowym siedziałem w dymie wiecznego ogniska,
widziałem miejscowe cuda,
kosztowałem polańskich frykasów
a wycie wilków nie pozwalało mi spać
fot: Ewa Tomasik